"Autobusy zapłakane deszczem..."- mruczałam sobie piosenkę Janusza Kofty, drepcząc po mokrym chodniku. Co chwila jednak myliłam słowa, skupiając się na tym, żeby nie utopić się w bezdennej kałuży, albo nie wpaść w błoto po szyję. Otuliłam się ciaśniej ciepłym płaszczykiem i rozejrzałam się smętnie. Szukałam wiosny, bo chociaż teoretycznie mamy maj, pogoda jest październikowa. Padało, padało, lało wręcz. No ok, dziś już nie pada. Ale pogoda jest niewiele lepsza- wszędzie zimno i mokro. . .
A mnie się już tak bardzo marzą ciepłe wieczory spędzane w parku, cieńsze sukienki, lżejsze butki... Tak bym chciała spacerować boso w ciepłym deszczu i oszaleć- tak leciutko i niegroźnie- od zapachu bzów. Marzy mi się powietrze ciepłe i tak gęste od zapachu zieleni, że można się nim upić. I noce tak pogodne, że można gwiazdy zbierać garściami- o tak, wprost z balkonu. Tęsknię i wyglądam wiosny niecierpliwie, a ona nic! Uparcie, przekornie nie przychodzi. A bez niej tak jakoś szaro ponuro i smutno (choć może smutno jest dlatego, że nucę smutną piosenkę? muszę zmienić repertuar na "Singin in the rain" ;)
Mam zatem małe ogłoszenie: Szukam choćby kawałka wiosny, do kupienia za grosik. Ktokolwiek byłby zainteresowany sprzedażą, proszę o kontakt...
3 komentarze:
myślę że wiosna to taki mistyczny stwór, (rodem z opowieści Wiedźmina, Sapkowskiego) pod postacią młodej pięknej dziewczyny przechadzającej się przez krainy nad samym rane m kiedy wszyscy jeszcze śpią, we mgle i budzi wszystko powoli do życia, w harmonii, a tak pozatym to nie szalej bo pogoda przewrotna ostatnio bardzo ^^ poświeci poświeci a potem ściągnie zimnem pod wieczór, za to na jesień bedzie cieplej ^^
PS
Jakbyś się spóźniła z wiosną to poszukac potem potem można w górach ^^ bo tam pory roku często są przemieszane
Już znalazłam. W Twoim lesie ;)
Prześlij komentarz